niedziela, 9 stycznia 2011

Teatr imienia H. Ch. Andersena

Byliśmy dziś w Teatrze na spektaklu pt. Pasterka i kominiarczyk. Marcelinka w teatrze była pierwszy raz. Wspaniale było obserwować jej reakcje na to całe wydarzenie. Począwszy od miejsca, biletów, sali, świateł, sceny, ciemności, aktorów, efektów. Był strach, ciekawość, radość. Podobało jej się bardzo. Starsza siostra to już niemal weteranka wyjść teatralnych, ale spektakl obejrzała z wielką ciekawością i zaangażowaniem. Objaśniając siostrze wszystkie teatralne rytuały (dzwonki, panią bileterkę, kasy, aktorów itp). Na koniec trafiłam nam się wspaniała gratka :) Mogliśmy (kto chciał i ofiarował datek na WOŚP) zwiedzić Teatr, oprowadzającym był sam Pan dyrektor :) Obejrzeliśmy kulisy, mini garderoby, lalki z przedstawienia, Salę prób, rekwizytornię, i wszystko co można jeszcze było :) Wspaniała wycieczka. Z chęcią poszłabym jeszcze raz,  na spokojnie, bez dzieci :) Ale i tak warto było :)
Potem spacer w drodze powrotnej po Starym Mieście. Takie piękne słońce, może już wiosna idzie :)?
Po drodze oczywiście wolontariusze WOŚP. I dużo ludzi. Każdy chyba wyszedł wspomóc WOŚP. Pogoda pomogła na pewno.
Usmażyłam dziś nito pączki nito racuchy. A muszę powiedzieć, że nie wychodzą mi ani jedne ani drugie. A tu niespodzianka. Wyszły. Nie wiem jakim cudem. Po pierwsze pomyliłam przepis (w kilku miejscach), po drugie rozmiarem przypominają 3 pączki, trochę płaskawe :) Ale w środku są idealne. Super puszyste i miękkie. Jestem zadowolona. Dzieci zjadły p całych (wielkim) pączku. A to sukces. Bo nie jedzą pączków, a racuchy tylko babci. Ha, udało się :)


Jutro dalsza część zdjęć. Zapraszam :)

1 komentarz: