środa, 27 lipca 2011

Deszczowe ognisko

Wczoraj powstał plan, że dziś będzie ognisko. Zanim przyszła godzina, o której miało się rozpocząć, rozpadał się deszcz :) Ale to nikogo nie wystaszyło. Wszyscy stawili się dzielnie na miejscu z kiełbaskami.
Były śpiewy i ogólnie humory wszystkim dopisywały mimo niesprzyjającej aury :)





P.S. Dalej nie mogę zamieszczać komentarzy.

PS 2  Dzięki dziewczyny za odwiedziny :)Ogniska i grille lubimy wszyscy bardzo :) Dobrze, że dzieci deszcz nie zniechęcił :)

PS 3 Pozdrawiam ciepło i życzę zdrówka, bo u nas dziś najmniesza ma gorączka 39 st.

Wycieczka wąskotorówką

Jedną z atrakcji jest wycieczka wąskotorówką. Jest wagon cały oszklony- dla tych co nie chcą aby wiało i są też wagony otwarte, gdzie wiatr sobie hula :)
Podoba mi się wystrój tego pociągu. Nie zmieniony odkąd zaczął jeździć i nie będzie chyba jakichkolwiek zmian :)

 






wtorek, 26 lipca 2011

Trochę deszczu :)

Jedyny plus w tym deszczu to ten, że nie ma go dużo. Że dzieci mogą bawić się na dworze, mimo wszystko. Ten lipiec to taki średnio udany, jeśli chodzi o pogodę. Ja nie narzekam, choć nastawiałam się na bardziej słoneczne dni. I takie lubię najbardziej. Ale radzimy sobie i to bez większego marudzenia. Tak jakby wszyscy już przywykli do zmiany klimatu.



PS  Nie mogę wstawiać komentarzy. Przepraszam wszystkich. Czekam, aż sie naprawi u mnie bloger
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :)

sobota, 23 lipca 2011

Jesteśmy nad morzem

Długi czas upłyną od poprzedniego wpisu. Nie zamierzałam mieć aż takiej przerwy. Ciepłe i długie dni nie pozwalają mi na siedzenie przed komputerem, a wieczorami (późnymi zresztą) padam bez sił :) Tyle się dzieje. Ciągłe wyjazdy, wycieczki i spacery, że aż brak mi jest czasu na inne rzeczy :)
Teraz jesteśmy nad  naszym morzem. Pogoda ładna, czasmi gorąca. Dzisiejszy dzień jest pod znakiem deszczu, do którego dołączyło zimno :(
 Ale dzieci nie narzekają. Są zabawy. Podchody, gry w UNO, robimy pierwszy zielnik (co przy szybko tracących zainteresowanie siedmiolatkach nie jest łatwe).Szukamy znalezionych roślin w atlasie botanicznym i wklejamy z nazwą do zeszytu.
 Są baseny, które okupujemy przy każdym pojawiającym się słońcu :)
 Dziewczynom podoba sie zabawa w zadania. Np należy przynieść z okolicy 5 znalezionych rzeczy tj. coś bardzo małego, coś kłującego, coś gładkiego, coś zielonego i coś latającego. Zabawa fajna, trzeba pomyśleć i poszukac :)
Moja 3,5 latka zapytała czy kiedyś wrócimy do swojego domu ? Nie zrozumiałam o co jej chodzi. A moje dziecko myślało, że teraz tu mieszkamy. Nie wiedziałam, że dziecko może tak pomyśleć, że dla nas oczywiste rzeczy, dla dzieci takimi nie są :)
Marcelinka uczy się na rowerze biegowym trzymania równowagi :) Idzie jej całkiem nieźle :)
Głaszczemy konie, osiołki, kozy :)