poniedziałek, 31 października 2011














wtorek, 4 października 2011

Uwielbiam lato. Ale jesień to też moja ulubiona pora roku :) Ważne aby było ciepło :)
Jesień lubię za szeleszczące liście, kasztany, jabłka, gruszki, śliwki,  mgłę i oczywiście orzechy. Dobrze, że moje dzieci też je lubią i, że same je rozłupują :) Rano pierwsza wstaje najmłodsza córka, która bierze orzeszka, wyciskarkę do czosnku (służącą u nas jako dziadek do orzechów :)), przynosi nam, aby jej zgnieść orzecha :) A dziś podpatrzyłam, jak daje naszemu psu, żeby ten jej rozgniótł :)

Zawsze cieszę sie jak głupia, gdy jakieś kolejne danie czy jakiś smakołyk dołącza do ubogiego menu moich dziewczynek :) (orzechy lubią od dawna, ale omlet właśnie czy ostatnimi czasy kapuśniak dla starszej siostry :))









poniedziałek, 3 października 2011

Słodkie śniadania

Gdy rano jest czas lubimy zjeść na śniadanie omlet biszkoptowy (a nawet 2:))  My jemy go z dżemem (najlepiej wiśniowym) i kwaśną śmietaną.
Robię go według przepisu znalezionego kiedyś w sieci i zmodyfikowanego przeze mnie min. dla wygody.
OMLET
4-5 jaj (dobrze, jeśli jajka mają temp. pokojową)
4 łyżki mąki
4 łyżki cukru
4 łyżki mleka
trochę masła do smażenia
Białka ubijamy na sztywną pianę, na końcu dodając 2 łyżki cukru.
W oddzielnej misce mieszamy żółtka, mleko, mąkę i resztę cukru.. Łączymy z pianą i delikatnie mieszamy. Wylewamy na dużą patelnię z roztopionym masłem. Przykrywamy pokrywką. Smażymy około 3 min (należy sprawdzić czy się nie przypala) na najmniejszym ogniu i palniku. Następnie odwracamy omlet i smażymy z drugiej strony też pod przykryciem. Moja metoda przewracania to delikatne zsunięcie na talerz i położenie omletu na patelni na drugiej stronie. Zostawiamy na 2-3 min. Sprawdzamy palcem czy jest sprężysty na środku czy się nie rozłazi.
Polecam i smacznego



A sobotę lub niedzielę pieczemy na śniadanie gofry. Każdy ma soje dodatki. Ja lubię posypane cukrem z bitą śmietaną i jagodami lub rodzynkami. Dziewczynki jedzą z cukrem :), dżemem, posypką i czasami bitą śmietaną.  A tej niedzieli, mimo, że przepis zawsze ten sam wyszły niesamowicie kruche i w środku lekko puszyste. Idealne :)