poniedziałek, 9 maja 2011

Weekend

Po koszmarnie deszczowej sobocie, przyszła piękna niedziela :) Całe szczęście, bo można oszaleć z 3 dziewczynami w domu :) Żartuję trochę, ale zajmujące są bardzo :)
Niedziela to był super grill na działce. Ale było pysznie. Zrobiłam placki pizzowe, do których przymierzam się już kolejny sezon. Takie placki pieczone na grilu, mają niesamowity smak i zapach. Polecam. Ja będę powtarzać. Sałatka z fetą. Mięsko przesolone :) i parówki dla dzieci. I biszkopt z rabarbarem.
Starsze dziewczyny łaziły po drzewach, małe robiły bukiety. Było super :)



środa, 4 maja 2011

Wszystko mi mówi, że

Wszystko mi mówi, że to wiosna, a tu spadł śnieg :) Zimowe ubrania dziewczynek już pochowane, rano trzeba było szukać w co tu się ubrać, żeby nie zmarznąć :) Marcelinka nie daje sobie wytłumaczyć, że nie może dzis iść w bluzeczce z krótkim rękawem :), ani w samej bluzie :), ani w sandałkach. Obraziła się lekko gdy usłyszała te wszystkie zakazy :) -Dlaczego nie mogę? przecież już tak chodziłam :)
Najmłodsza stoi przy drzwiach, żeby ją puścić na podwórko. Jej wogóle nie da się wytłumaczyć, że jest zimno :)
Tu kilka migawek z kwitnącego ogrodu. Chwilę przedtem zanim spadł śnieg.




poniedziałek, 2 maja 2011

Mój rower :)

Zaczynam jazdę na rowerze :) Bardziej można to nazwać oswajaniem mojego Herkulesa. Rower jest jak marzenie, stary (ale 3 przerzutki są:)), ma piękną lampę na dynamo :), brak mu tylko koszyka i będzie komplet :)
Co do jazdy- jest ciężko, górki mnie pokonują. Ale walczę :) Chciałabym wytrwać w tej walce. I wygrać :) Kto może niech trzyma kciuki :) Te wszystkie ciasta, ciasteczka i chlebki  z bioder muszę spalić :)

niedziela, 1 maja 2011

Biszkopt z rabarbarem

Wczoraj spotkała mnie miła niespodzianka. Dostałam kilka lasek rabarbaru :) Bardzo lubimy go w biszkopcie, i tak też upiekłam. Prosto i pysznie :) Już czuć powiew lata. Po rabarbarze zaraz truskawki i czereśnie. Będzie pysznie :) Dziś były jeszcze drożdżówki, w smaku podobne do paluchów. Też pyszne :) Dziewczynki zjadły z dżemem. I ten zapach w trakcie pieczenia, najpierw chleba, potem biszkoptu i na koniec drożdżóweczki :) Dobry sposób na dzisiejszy deszcz :)