poniedziałek, 21 lutego 2011

Takie poranki jak dziś...

bardzo lubię. Świeci piękne słońce, pada śnieg, który wygląda jak małe diamenty spadające z nieba. Nawet mróz (-17) nie był straszny na spacerze z samego :) rana. Ale i tak czekam całym sercem na wiosnę :) Lubię, gdy w domu jest spokój, dziewczyny się nie kłócą, jest w miarę porządek :). Wstaję, gdy zaczyna świtać, wstawiam chleb do piekarnika, nastawiam zupę, szukam przepisu na ciasto. Myślę co na obiad dziś, jutro. Lubię takie poranki, bez pośpiechu. Potem zapach świerzego chleba, który roznosi się po domu  i oczekiwanie, kiedy ostygnie na tyle aby móc już kroić :) I dobra wiadomość, na którą czekałam od wczoraj wieczór (po nieprzespanej nocy). Tak, człowiek czasami docenia rodzinę, życie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz