czwartek, 24 listopada 2011

Dawno nie widziałam takiej pięknej jesieni jak w tym roku. I takiej długiej. I takiej pełnej słońca i złota. Nie lubię zimna, ale powietrze, które jest rano czy wieczorem, pachnące zimą zachwyca mnie cały czas :) Lubię jak co rano zeskrobuję szron z samochodowej szyby, a moje dziewczyny przedstawiają swoje życzenia co do rysunków na szybie, albo same rysują co chcą :)
Dziś była tak gęsta mgła, że aż trudno było coś zobaczyć podczas podróży do przedszkola czy szkoły. I jeszcze obręcz słońca przebijającego się przez chmury. To wszystko tworzy niesamowity klimat. Trzeba tylko zatrzymać się na chwilę. A z tym jest ciężko. Wieczny pośpiech to choroba (jedna z wielu) naszych czasów.
Już czas nastawić ciasto na pierniki, żeby zdążyć je upiec i ozdobić, w ramach zadań z kalendarza adwentowego :)



3 komentarze:

  1. Tak na pierniki najwyższa pora :-)) Też się do nich przymierzam od jakiegoś czasu, ale wciąż coś staje mi na przeszkodzie :-o
    Mogłaby taka jesień trwać i trwać... :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że mnie nikt nie pogania, może bym się szybciej zebrała do tych pierników :)
    Dziękuję za odwiedziny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jakie piekne te oszronione rosliny, ja jeszcze nie doswiadczylam takiego widoku w tym roku, to prawda wyjatkowo piekna jesien

    OdpowiedzUsuń