Wczoraj byłyśmy u lekarza i Marysia miała pobieraną krew. W nagrodę za to, że była dzielna, bardzo dzielna, a nawet ciekawa wszystkich tych zabiegów, pani pielęgniarka oczywiście obiecała nagrodę. A tą nagrodą był pierścionek. I tu maja córka mnie zaskoczyła. Oczywiście tym, że jest taka dzielna i odważna, ale, że poprosiła o pierścionek dla swojej młodszej siostry (nie było jej z nami). Oczywiście szczęście w domu było wielkie :) Cieszę się na takie przejawy miłości siostrzanej, że opamięta o małej. Ciepło się robi na sercu :)
Mam już wiosenny kwiatek. Nawet dwa :)
:-)) piękny przejaw siostrzanej miłości, też lubię takie momenty, choć u nas częściej to ta młodsza pamięta o starszej.
OdpowiedzUsuńU nas różnie, raz pamiętają inym razem nie :)
OdpowiedzUsuńŚliczna opowiastka z pierścionkiem :)
OdpowiedzUsuń