Sezon na szparagi dobiega już chyba końca. Piszę chyba, bo nigdy ich nie jadłam i nie wiem do kiedy są dostępne. Postanowiłam coś z nich ugotować. Tyle blogowiczek się nimi zachwyca. Ciekawa byłam czy to moje smaki, czy jednak nie Skorzystałam z
tego przepisu. Szkoda, że nie mogę jeść jajek (moje dziecko dostaje kolki), i szkoda, że szparagi zrobiłam jako alternatywę (nie wiedziałam, czy wyjdą) do pizzy. Ale WYSZŁY SUPER. Jeśli jeszcze zdążę, zrobię
w sezamie. Warto próbować nowe smaki :)) (tyle razy powtarzam to mojemu dziecku).
Ale się cieszę, ze po trosze przyczyniłam się do tego, że polubiłaś szparagi! :))) Ja zielone strasznie lubię, białe mniej.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam ciepłe pozdrowienia i raz jeszcze dziękuję :)